Lewandowski vs Probierz – starcie, które przegraliśmy wszyscy


Michał Probierz odebrał Robertowi Lewandowskiemu opaskę kapitana reprezentacji Polski, a ten odpowiedział rezygnacją gry w kadrze dopóki Probierz będzie selekcjonerem

9 czerwca 2025 Lewandowski vs Probierz – starcie, które przegraliśmy wszyscy
Paweł Andrachiewicz / PressFocus

Polskie piłkarskie uniwersum od wczorajszego wieczora o niczym innym nie mówi. Nazwiska Lewandowski i Probierz są odmieniane przez wszystkie przypadki. Mało kto chyba pamięta, że Portugalia sięgnęła wczoraj po zwycięstwo w Lidze Narodów. Jeszcze jakaś grupka nielicznych fanatyków walczy o powtórzenie wyborów prezydenckich. Jednak zdecydowana większość oczu zwrócona jest na piłkarską reprezentację Polski.


Udostępnij na Udostępnij na

Lewandowski nie przyjeżdża na zgrupowanie twierdząc, że ustalił to z Probierzem. Probierz mówi, że to rozumie, bo Lewy ma swoje lata i trzeba go szanować. Zawodnik Barcelony jednak przyjeżdża na zgrupowanie, żeby uczcić ostatni występ Kamila Grosickiego w kadrze. Twierdzi, że to – wiecie, rozumiecie – niespodzianka taka była. Mecz z Mołdawią skończył się około godziny 23. Robert Lewandowski już o 23:30 przelatywał swoim prywatnym samolotem nad czeskim Brnem w kierunku Barcelony. Ta niespodzianka dla Grosickiego musiała zatem ograniczyć się do szybkiego zbicia piątki.

Kiedy wydawało się nam, że cała ta komedia na tym się zakończy, swoje do pieca dorzucił Michał Probierz. Selekcjoner postanowił zaprzeczyć samemu sobie. Stwierdził, że jednak to, że Robert Lewandowski ma swoje lata nie oznacza, że należy go szanować. Probierz odebrał Lewemu opaskę kapitańską na co Lewy błyskawicznie zareagował rezygnacją z gry w kadrze, dopóki obecny selekcjoner pozostanie na stanowisku. Kto wygra w tej walce o to kto ma większego większe ego? Moim zdaniem w tej wojnie będą tylko przegrani. Przegrają obaj główni bohaterowie, a cała reszta – z kibicami włącznie – oberwie rykoszetem.

Robert Lewandowski nie przyjedzie na zgrupowanie

Robert Lewandowski piłkarzem jest wybitnym. Jednym z najlepszych w historii nie tylko Polski, ale i świata. Wielka marka, która bez dwóch zdań zasługuje na podziw i szacunek. Dla reprezentacji zrobił rzeczy nieocenione. Najwięcej występów, najwięcej goli. Doprowadzał kadrę do wielkich imprez. Dawał radość. Czy ma prawo być zmęczonym po ciężkim sezonie? Oczywiście. Czy ma prawo zrezygnować z towarzyskiego kopania się z Mołdawią? Oczywiście.

Przed reprezentacją jednak ważny mecz Finlandią. Można oczywiście robić sobie żarty, że Finlandia to słabiaki do ogrania z palcem w wiadomym miejscu. Przypominam jednak uprzejmie, że ta kadra z Robertem Lewandowskim w składzie trochę ponad rok temu dostała w łeb od wyżej wspomnianej Mołdawii. Później zmienił się trener. Przyszedł Michał Probierz zasiał swoje ziarno i… jak zwykle nic mu nie wyrosło. Ta reprezentacja nadal jest słaba. Ta reprezentacja nadal potrzebuje Roberta Lewandowskiego – nawet podczas meczów z Finlandią.

Tymczasem Robert Lewandowski pierwszego czerwca w wywiadzie dla niemieckiego Bilda mówi, że jego wiek biologiczny to 30 lat i to odpowiada temu jak on się czuje. Dodaje, że fizycznie czuje się bardzo silny. Później mówi jeszcze, że ma przed sobą sześć lub siedem tygodni urlopu, podczas którego się całkowicie zregeneruje. Cztery dni później mówi, że nie przyjedzie na zgrupowanie reprezentacji, bo czasem organizm daje sygnał, że trzeba chwilę odetchnąć. Średnio to się ze sobą kleiło już wtedy, a to nadal nie był koniec.

Robert Lewandowski jednak przyjedzie na zgrupowanie

Kiedy Robert i zapewne też jego otoczenie wyczuli, że rezygnacja z przyjazdu na zgrupowanie została źle odebrana stwierdzili, że Lewandowski jednak się pojawi. Usłyszeliśmy, że Lewy przyjedzie pożegnać Grosika, ale nic o tym nie wspominał, bo to miała być niespodzianka. Wybaczcie, ale ja tego nie kupuje i dziwi mnie naprawdę bardzo, jeśli ktoś w to uwierzył. No, ale mniejsza z tym. Robert do Chorzowa przyjechał i wystąpił nawet w studio TVP Sport, gdzie wypowiedział takie słowa:

– Znam swój organizm, wiem, co mi podpowiada. Mam też swoje przemyślenia i w tamtym momencie uznałem, że trzeba odpuścić.

Sześć dni. Tyle czasu minęło od stwierdzenia przez Roberta, że jego wiek biologiczny zgadza się z jego samopoczuciem i czuje się bardzo silny do stwierdzenia, że zna swój organizm, a ten podpowiada mu, że jednak się taki silny wcale nie czuje i powinien odpocząć.

Sam sobie Robert namieszał w całej tej sytuacji stawiając dobry PR ponad wszystko. Sam wspominał, że ma przed sobą prawie 2 miesiące urlopu. Nie wierzę, że nie byłby w stanie zagrać 60 czy 75 minut z Finlandią. No chyba, że organizm podpowiadał mu, że nie powinien odpocząć od gry w piłkę tylko od Michała Probierza i kolegów z kadry.

Czy Robert Lewandowski ma cechy przywódcze?

Mimo wszystko tak nie zachowuje się lider i kapitan. Lider i kapitan walczy do końca, a ze statku schodzi ostatni. Robert po prostu nie jest typem lidera. Nie bez powodu nigdy nie został kapitanem w Borussii, Bayernie czy Barcelonie. To nie jest ten typ człowieka, który posiada uwodzicielską charyzmę, która spowoduje, że inni pójdą za nim w ogień. Nie traktujcie tego jako jakiś zarzut w stronę Lewego. Cechy przywódcze się po prostu ma albo się ich nie ma.

Koniec tej historii i to w jaki sposób Lewy został potraktowany przez Probierza jest – delikatnie pisząc – skandaliczny. Jeśli prawdą jest, że zachowanie selekcjonera było podyktowane naciskami ze strony wkurzonych na Lewego kolegów z drużyny to jeszcze gorzej świadczy o selekcjonerze. Robert Lewandowski spędził 17 lat w kadrze, 11 lat grał z opaską kapitańską na ręku. Zaliczył najwięcej występów w kadrze i strzelił dla niej najwięcej goli. Do tego musimy doliczyć pracę w trudnych warunkach, bo wszyscy wiemy z jakimi ludźmi w PZPN – szczególnie przez ostatnie lata – musiał użerać się Robert Lewandowski. Nie, po prostu nie! Takiej sprawy z kimś kto oddał tej kadrze tak wiele nie załatwia się przez telefon w pięć minut. Jeśli jako selekcjoner nie widzisz Roberta Lewandowskiego w roli kapitana reprezentacji nardoowej to spotykasz się z nim twarzą w twarz i mu to komunikujesz podając konkretne powody.

Michał Probierz, jego komunikacja i brak pomysłu

– Dostałem z zaskoczenia telefon od trenera Michała Probierza z informacją, że podjął decyzję o odebraniu mi opaski. W ogóle nie byłem na to przygotowany, usypiałem dzieci. Rozmowa trwała kilka minut. Nawet nie miałem czasu poinformować rodziny czy porozmawiać z kimkolwiek o tym, co się wydarzyło, bo po kilku chwilach ukazał się komunikat na stronie PZPN-u. Sposób, w jaki zostało mi to zakomunikowane, naprawdę jest dla mnie zaskakujący – powiedział Robert Lewandowski w rozmowie z Dariuszem Faronem w Sportowefakty.wp.pl.

Dla Roberta ten sposób komunikacji był zaskakujący. Dla mnie ten sposób komunikacji jest żenujący i po prostu tchórzliwy. Trudno się zatem dziwić reakcji Lewego i rezygnacji z gry w kadrze, dopóki Probierz jest selekcjonerem. Zresztą Probierz tym selekcjonerem nigdy zostać nie powinien. Nie ten poziom. Były trener Jagielloni i Cracovii stoi na czele kadry już od dwóch lat. Styl gry reprezentacji cały czas pozostawia wiele do życzenia. Nie za bardzo nawet wiemy jaki ten styl ma być. Wyniki – jeśli odpuścimy mecze towarzyskie – też nie powalają na kolana. Z drużyn poważniejszych niż Mołdawia, Malta, Litwa, Wyspy Owcze czy Estonia ekipa Probierza potrafiła wygrać tylko ze Szkocją oraz pokonać w karnych Walię.

„Nigdy nie kłóć się ze swoim najlepszym zawodnikiem”

Selekcjoner reprezentacji Polski powinien być poważnym gościem z silnym autorytetem, charyzmą i klasą. Powinien radzić sobie z tarciami w drużynie i być w stanie wszelkie przejawy pożaru natychmiast ugasić. Mam wrażenie, że Probierz tych cech nie posiada. Zamiast pożary uspokajać on dolewa do nich benzyny. Jeśli prawdą jest, że na uwagi Roberta Lewandowskiego na temat sposobu gry reprezentacji Polski Probierz odpowiadał, że wszystko idzie w dobrym kierunku to nie wróży niczego dobrego. No chyba, że Cezary Kulesza pójdzie w końcu po rozum do głowy i poszuka tej kadrze poważniejszego selekcjonera. Jeśli jednak mam być szczery to nie podejrzewam Cezarego Kuleszy o chodzenie po rozum do głowy.

Na koniec odnośnie Michała Probierza i jego zachowania w stosunku do Roberta Lewandowskiego warto przytoczyć słowa Ronalda Koemana z konferencji prasowej reprezentacji Holandii przed meczem z Maltą. Selekcjoner Oranje zapytany o sytuację w reprezentacji Polski odpowiedział następująco:

– Zawsze się uczyłem, że nigdy nie powinno się kłócić ze swoim najlepszym zawodnikiem. Tego się nie wygra. To jest jedna z rzeczy, których się nauczyłem.

Dlaczego wszyscy przegraliśmy?

Robert Lewandowski przegrał, bo jego wizerunek został nadszarpnięty po tym jak w całej tej sytuacji ze zgrupowaniem zakręcił się jak pies wokół swego ogona. Z zeznań Lewego w sprawie przeciwko Cezaremu Kucharskiemu wiem, że wizerunek dla Roberta jest sprawą bardzo ważną. Szkoda, że jest tak łatwo rujnowany przez ludzi za to odpowiedzialnych. Inna sprawa. Nawet jeśli Michał Probierz zostanie zwolniony to powrót Roberta do kadry na białym koniu będzie wyglądał co najmniej dziwnie. Robert Lewandowski wysłał wyraźny sygnał, że w kadrze zagra, ale tylko na swoich warunkach. Tak jak na swoich warunkach chciał żeby ogłoszono zmianę kapitana reprezentacji co też pozostawiło pewien niesmak.

– Robert później jeszcze raz do mnie zadzwonił i powiedział, że chciałby sam zrezygnować z opaski kapitana i żeby taki ogłosić komunikat, ale ja przekazałem mu, że ja tego nie zrobię, bo to jest moja decyzja – powiedział selekcjoner Probierz podczas konferencji przed meczem z Finlandią.

Lewandowski na sam koniec chciał to jeszcze rozegrać PR-owo bojąc się o swój wizerunek. Selekcjoner jednak pozostał nieugięty i wziął decyzję na siebie. Chciał chronić drużynę? Czy może chciał pokazać, że on tu rządzi i to on zdecyduje w jaki sposób to zostanie przekazane mediom?

Michał Probierz pokazał, że nie potrafi o trudnych sprawach rozmawiać w cztery oczy. Rozegrał to wszystko w sposób absolutnie beznadziejny. Przez dwa lata nie potrafił zbudować drużyny, która będzie prezentowała jakiś styl i brnął w bylejakość. Na sam koniec uznał, że dla dobra zespołu jedynym rozwiązaniem będzie odebranie Robertowi Lewandowskiemu opaski kapitańskiej i przekazanie jej Piotrowi Zielińskiemu, który zresztą też charyzmą nie tryska. Probierz nałożył tą decyzją na drużynę i siebie samego dodatkową, ogromną presję. Teraz każde najmniejsze potknięcie będzie powodowało powrót do momentu w którym odebrał opaskę kapitańską najlepszemu piłkarzowi w historii Polski.

Na sam koniec tylko kibiców żal

Na samym końcu przegrali kibice, którzy z każdym dniem odczuwają coraz mniejszą sympatię do tej kadry. Kiedyś słabsze wyniki można było nadrobić wizerunkiem. Teraz ostatecznie upadło już w zasadzie wszystko. Pozostało nam – zgodnie z zaleceniem selekcjonera – cieszyć się z małych rzeczy. Na przykład takich jak minimalne zwycięstwa z Litwą, Maltą, Mołdawią i – oby – także z Finlandią.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze